![]() |
Moja ocena: 3/6 tl;dr Ciekawa tematyka, monotonna narracja |
„Pijana wojna.” Kamila Janickiego to książka historyczna mierząca się z dosyć oryginalnym zagadnieniem – rolą alkoholu na frontach II Wojny Światowej. Nie jest to ściśle naukowa publikacja, chociaż poznamy kilka przepisów na temat alkoholu w armii to nie oficjalne dokumenty są tu w centrum zainteresowania a wspomnienia żołnierzy, zazwyczaj zwykłych szeregowców.
Na wstępie poznamy kilka ograniczeń, które autor narzucił sam sobie. Kamil Janicki skupia się głównie na Amerykanach, Brytyjczykach, Niemcach i Polakach walczących w Europie. Wspominane są też inne nacje, głównie Rosjanie ale jak przyznaje sam autor ichniejsza kultura picia to materiał na oddzielną książkę. Taka sama sytuacja dotyczy frontów na innych kontynentach.
Następnie w kilku blokach tematycznych zostaną przytoczone fragmenty pamiętników i opowiadań weteranów. Przykładowa tematyka to odmienność kultury picia w cywilu i w kamaszach, granice akceptacji pijaństwa w armii, picie w czasie okresów względnego spokoju i w sytuacjach zagrożenia życia, rytuały i tradycje związane z alkoholem czy stereotypowe patrzenie stron konfliktu na kulturę picia sojuszników jak i przeciwników.
Książkę ozdabiają czarno białe fotografie żołnierzy dzierżących w dłoniach flaszki i kieliszki zamiast broni. Jedna z tych ciekawych fotografii stała się okładką „Pijanej wojny”.
Jak widać tematyka i pomysł są dosyć ciekawe. W ogólnym rozrachunku całą książkę też można tak nazwać pomimo kilku kiepskich fragmentów. Niestety z niektórych rozdziałów wieje nudą, np. opisy akceptowanego spożycia alkoholu sprowadzają się do opisów popijania piwa z dala od linii frontu czy wzajemnego odnoszenia się do łóżek po urwaniu filmu. Zapoznajemy się z opisami tych sytuacji w każdej armii a żadna z anegdotek nie jest specjalnie pasjonująca. To samo tyczy się wzajemnego postrzegania żołnierzy co sprowadza się do doskonale nam znanych nawet dzisiaj stereotypów o pijaństwie Rosjan i mdłym piwie i jedzeniu Brytyjczyków . Po raz kolejny za dużo niezbyt pasjonujących fragmentów. Z kolei ciekawy rozdział o pozakonsupcyjnych zastosowaniach alkoholu (waluta, lekarstwo i materiał do wytwarzania broni) jest bardzo krótki, podane zagadnienia są zaledwie zaakcentowane.
Inne anegdoty są już o wiele ciekawsze, np. o piciu pod ostrzałem czy w czasie rytuałów inicjacyjnych, o zdobywaniu alkoholu (np. z paliwa rakietowego do pocisków V-2) jednak są przedstawione w dosyć nieciekawy sposób. W większości przypadków jest to cytat z pamiętnika i komentarz autora przekazujący niemal tą samą treść i tak raz za razem przez całą książkę. Jest to monotonne i nużące, wywód nie dąży do żadnego konkretnego celu i podsumowania. Po prostu w pewnym momencie kończy się wymienianie anegdotek.
Książka „Pijana wojna” niestety trochę mnie rozczarowała. Ciekawa tematyka została przedstawiona w taki sposób, że niekiedy oczy mi się zamykały jak w czasie lekcji historii. Zdaję sobie sprawę, że to moje subiektywne odczucia dlatego w tej recenzji nikomu nie odradzam książki a zwłaszcza pasjonatom historii. Moja sugestia dla przyszłych czytelników: nie starajcie się przeczytać jej w ciągu jednego wieczora. Myślę, że jako zbiór anegdotek czytanych codziennie w czasie krótkich dojazdów autobusem sprawi się o wiele lepiej.
Recenzja książki „Pijana wojna. Alkohol podczas II Wojny Światowej” powstała dzięki
Chyba jednak odpuszczę sobie tę książkę.
ehhh zdecydowanie nie dla mnie
pozdrawiam
Ja przeczytałam ją w ciągu kilku godzin, ale może ze mną coś jest nie tak.
wydaje mi się, że zdania będą mocno podzielone co do tej książki, jakoś mnie nie ciągnie do tematyki wojennej, aczkolwiek gdyby mi wpadła w ręce to napewno bym przeczytała
Bardzo nieszablonowa książka. Ta konkretna tematyka akurat niezbyt mnie ciekawi, natomiast bardzo lubię publikacje, które opowiadają o historii w jakiś taki właśnie niecodzienny sposób. Szkoda, że wykonanie jest kiepskie. Chyba jednak nie mam ochoty na zbiór anegdotek do autobusu…
Pozdrawiam.
Czytałem ksiązkę o manierach w XX wieku (?) i zastanawiam sie, czy już nie wsytarczy tego typu książek.
Pod koniec trochę mnie zniechęciłeś. Ale chyba miłość do historii przezwycięży i sięgnę po książkę. Pozdrawiam!
Zapraszam do zapoznania się z treścią wystawionej oceny. Szczera-krytyka.