![]() |
Moja ocena: 4,5/6 tl;dr Ambitny thriller o Ku Klux Klanie |
Proces Alexa Crossa to jedna z książek z serii thrillerów o Alexie Crossie – agencie FBI – autorstwa popularnego i poczytnego autora, Jamesa Pattersona. Sięgnąłem po tę pozycje chociaż wcześniej nie miałem styczności ani z autorem ani z głównym bohaterem. Opis na okładce sugerował, że jest zupełnie odrębna historia i tak też jest w rzeczywistości. Współczesny nam Alex Cross, agent FBI pracujący w Waszyngtonie, bohater (jak mniemam) bardziej typowych thrillerów jest jedynie rekonstruktorem opowieści przechodzącej z pokolenia na pokolenie w jego rodzinie.
Narrator przenosi nas na amerykańskie południe początków XX wieku gdzie po Missisipi wciąż pływają parowce, automobile to wzbudzająca sensację nowość a flagi konfederacji wciąż wiszą wyżej niż słynny gwieździsty sztandar Stanów Zjednoczonych chociaż to już niemal pół wieku po zakończeniu wojny secesyjnej.
Wielu południowców nadal najchętniej widziałoby „kolorowych” na własnym polu bawełny wykonujących niewolniczą pracę. Na fali radykalnych nastrojów w siłę rośnie Ku Klux Klan. Organizacja dzięki poparciu lokalnych przedstawicieli prawa, polegających bardziej na własnym pojęciu sprawiedliwości niż na kodeksach z odległego Waszyngtonu stała się niesamowicie zuchwała. Lincze i samosądy nawet za absurdalne przewinienia to ponura codzienność.
Prezydent Stanów Zjednoczonych przeczuwając, że traci kontrolę nad południowym sądownictwem i policją wysyła tam zaufanego człowieka, młodego prawnika – Bena Corbetta. Jego zadaniem jest zebranie dowodów szalejącego bezprawia i sporządzenie stosownego raportu. Wkrótce wydarzenia zaczynają wymykać się spod kontroli co skutkuje tytułowym procesem przykuwającym uwagę całego kraju.
Nie jest to typowy thriller. Owszem książka wzbudza niepokój, jednak nie jest on wywołany przez szaleńczą akcję, strzelaniny i piętrzące się stosy trupów. Ciarki na plecach przechodzą na samą myśl okrucieństwa jakiego dopuszczają się bohaterzy książki, wypaczenia znaczenia słowa sprawiedliwość i bezradności ofiar wobec oprawców. Chyba nie zdradzę za dużo jeśli powiem, ze to nie książka z tych które kończą się happy endem. Chociaż to fikcja literacka to jednak bardzo mocno działa na wyobraźnię.
Myślę, że to zasługa bardzo dobrego sportretowania bohaterów po obydwu stronach konfliktu. Chociaż autor nie pozostawia żadnych wątpliwości, że to czarni padli ofiarą bezsensownego okrucieństwa, podaje także okoliczności i motywy białych pchające ich ku radykalnemu Ku Klux Klanowi.
Na koniec muszę wspomnieć, że akcja toczy się dosyć powoli. W większości przypadków na miejscu linczu będziemy już po fakcie tylko obserwując skutki przestępstwa i zbierając dowody. Ostatnie 30% książki spędzimy na sali sądowej obserwując historyczny proces. Dodanie do tego specyficznej, przygnębiającej atmosfery czyni z książki pozycję interesującą czytelników o konkretnym guście. Sam bardzo chętnie sięgnę po inne książki Jamesa Pattersona licząc, że przygody agenta FBI w Waszyngtonie będą nieco bardziej dynamiczne niż te historycznego prawnika na dalekim południu. Za to chętnie widziałbym w nich napięcie, nastrój grozy i ambitne podejście do tworzenia thrillerów.
Recenzja książki „Proces Alexa Crossa” powstała dzięki
bardzo fajna recenzja, lubię gdy akcja toczy się po trosze w sądzie. Myślę, że warto ten tytuł zapamiętac:)
tym razem spasuję, nie czuję tej książki
pozdrawiam
Nie lubię książek z happy endem, dlatego muszę chyba dać szansę tej pozycji.
Niezbyt lubię thrillery, w których akcja toczy się powoli i trochę się tego obawiam, ale skoro książka oddziałuje silnie na wyobraźnię, to chętnie przeczytam. Ciekawi mnie też całe to tło społeczno-obyczajowe – echa minionej wojny secesyjnej i Ku Klux Klan… Pozdrawiam.
Lubię Jamesa Pattersona, ale tej książki jeszcze nie czytałam. Jednak prędzej czy później na pewno to zrobię
Thrillery i kryminały to nie moja bajka, ale cały czas zamerzam się do przeczytania "Córki Kata", którą wypożyczyłem z biblioteki, i chyba najpierw to przeczytam, a potem zobaczę.