![]() |
Moja ocena: 4/6 tl;dr Tylko dla pasjonatów powieści historycznych |
Po raz drugi w historii bloga możecie przeczytać recenzję książki osadzonej w realiach starożytnego Rzymu. Tym razem będziemy śledzić drogę Tytusa Flawiusza Wespazjana, od narodzin, poprzez błyskotliwą karierę zwieńczoną zdobyciem tytułu cesarskiego, aż po śmierć w 79 r. Przynajmniej to nas czeka w całej serii, ponieważ pierwsza część przybliża zaledwie pierwszych 16 lat życia wielkiego wodza.
Tytułowego bohatera książki „Wespazjan. Trybun Rzymu” poznajemy już w dniu narodzin w 9 r. n.e. Wydarzeniu temu towarzyszyły niezwykłe znaki. Niebiosa przemówiły: dziecku pochodzącemu ze średniozamożnej klasy społecznej, mieszkającemu w górach z dala od centrum rzymskiego świata pisana jest wielka przyszłość.
Żeby wspomóc nieco Fortunę kilkunastoletni młodzieniec zostaje wysłany do stolicy Imperium i oddany pod protekcję swojego wuja – senatora. W Rzymie poznaje wielu wpływowych ludzi i zostaje uwikłany w intrygę polityczną na szczytach władzy. Młodzieniec ma zdobyć dowody mające uzmysłowić cesarzowi Tyberiuszowi, że padł ofiarą manipulacji swojego najbliższego współpracownika, który ma ambicję zostać najważniejszym człowiekiem w Rzymie, kiedy po kilku „przypadkowych” zgonach kwestia sukcesji władzy przestała być oczywista.
Młody Wespazjan zostaje trybunem i rozpoczyna karierę wojskową w prowincji Tracji tłumiąc powstanie tamtejszych plemion.
Czytając książkę natrafimy na wiele rozbudowanych fragmentów opisujących życie w tamtych czasach. Odwiedzimy min. arenę igrzysk, wiele rzymskich domów zamieszkałych przed bogate rodziny oraz ich służbę , obozy wojskowe i pola bitew a także zobaczymy na własne oczy rzymskie obyczaje a raczej ich upadek. Nie ulega wątpliwości, że autor jest wielkim znawcą i entuzjastą Rzymu jednak wydaje mi się, że zabrakło nieco warsztatu pisarskiego.
Według mnie największym błędem debiutującego autora było zaplanowanie aż 7 tomów serii. Wespazjan z pewnością jest ciekawą postacią historyczną, wiele przeżył i wiele widział zanim stał się cesarzem pod koniec swoich lat jednak po lekturze pierwszego tomu widać, że mniejsze ambicje wyszłyby temu dziełu na dobre.
Niestety muszę to powiedzieć, ale miejscami wieje nudą. Rozwlekłe opisy przytaczają a akcja pomiędzy potyczkami i pościgami toczy się zbyt powoli. Niech o pewnej nieporadności autora świadczy to, że nie poradził sobie z opisem bardzo wdzięcznego tematu – igrzysk i wyścigu rydwanów, rozwlekając go na wiele stron opisując zachowanie większości woźniców na każdym z siedmiu okrążeń.
Na dodatek historia Wespazjana według Roberta Fabbriego jest dosyć luźno oparta na faktach historycznych. Sama opisywana intryga z pewnością istniała, jednak nie brały w niej udziału te postaci lub nie w takich charakterze jak na kartach książki. Historia mówi, że Wespazjan spędził pierwsze lata swojej służby legionisty w Tracji, jednak przybył tam już po stłumieniu powstania więc 16-latek nie brał udziału w walkach a pomysł, że ekwita niemal od razu po przybyciu do Rzymu został dopuszczony do dworskich tajemnic jest co najmniej oryginalny.
Podsumowując recenzję muszę stwierdzić, że książka może być zainteresować miłośników książek historycznych w realiach starożytnego Rzymu. Takie osoby z pewnością nie znużą się długimi opisami i przeczytają książkę z przyjemnością. Ładne wydanie w twardej oprawie i z atrakcyjną okładką sprawia, że to może być trafiony prezent dla fascynata historii, który doceni ogrom informacji i zabawę z faktami a przymknie oko na potknięcia pisarza.
Jeśli jednak dopiero planujecie rozpocząć przygodę z tego typu literaturą, polecałbym rozejrzeć się klasykami gatunku. Sam poznawałem Rzym dzięki powieściom Roberta Gravesa.
Zobacz jak ta ładnie wydana książka prezentuje się na półce razem z drugim tomem serii „Katem Rzymu”
Recenzja książki „Wespazjan. Trybun Rzymu” Powstała dzięki księgarni
Zastanawiałam się czy nie wziąć tej książki do recenzji. Może kiedyś po nią sięgnę. :3
Książka ciekawa, mimo tych kilku mankamentów, ale okładka jest wręcz okropna. Mógłby ktoś to dopracować.
Akurat okładka bardzo mi się spodobała
Może na obrazku wygląda mniej atrakcyjnie, w rzeczywistości niebo nad rzymianami nie jest czarne tylko granatowe a litery i postać na pierwszym planie połyskują a tło jest matowe
Lubię takie książki, ale ostatnio kryminał rządzi.
Ciekawa propozycja
Wielbię historię starożytnego Rzymu i nie bardzo lubię, kiedy pisarze "coś" przy niej kombinują. Mimo tego, jeśli ksiażka wpadnie mi w ręce to chętnie ją przeczytam.
kolejna książka o historii Rzymu? do tego znów seria…
nie, raczej pass, wpierw poczekam na kontynuację "Africanusa" zanim zacznę coś innego w tych klimatach
Jakoś nie ciągnie mnie do tej książki…chociaż lubię historię.
A widziałam ją dziś w bibliotece. Zaintrygowała mnie okładka. W sumie cieszę się, że nie wzięłam, ponieważ Africanusa mam rozgrzebanego.
Z jednej strony ciekawa jestem książki, ale z drugiej odstraszają mnie te rozwlekłe opisy i powolna akcja, o których wspominasz. Lubię książki historyczne i historię, ale nie powiem, żebym je uwielbiała, więc w tym wypadku raczej spasuję.
Chyba odpuszczę. Powieści historyczne muszą być napisane naprawdę bardzo dobrze, żeby nie zanudzić czytelnika, a takich jest niewiele. I mam niejasne wrażenie, że "Wespazjan. Trybun Rzymu" nie jest jedną z nich;)
Pozdrawiam:)
Czasem seria staje się coraz lepsza, może warto jeszcze raz spróbowac?