![]() |
Moja ocena: 5/6 tl;dr O dziwo pomocny poradnik |
Jak wytrzymać ze współczesną kobietą? Tak jakby naszym dziadkom było łatwiej
Dzisiejsza recenzja tylko na pozór jest skierowana do czytelników płci męskiej. Kobiety również znajdą nieco ciekawych spostrzeżeń i spojrzą na siebie z przymrużonym okiem dzięki książce Joanny Chmielewskiej.

Na początku koniecznie muszę wspomnieć, że nie jest to poradnik pisany na poważnie. Gdyby autorem był jakiś „trener NLP” albo nawet psycholog nie wziąłbym takiej książki do ręki. Wiedząc, że nikt nie próbuje mi wcisnąć kitu i nawet nie obiecuje zdobycia umiejętności radzenia sobie kobietami czytałem książkę z wielką przyjemnością.
Nie sposób tutaj pokrótce streścić książki. Jest to zbiór trafnych obserwacji, żartów i porad (czasami poważnych, czasami wręcz przeciwnie) na temat podany wielkimi literami na okładce książki. Niemal każdą kartkę ozdabiają humorystyczne obrazki co umacnia czytelnika w przekonaniu, że nie ma do czynienia z typowym poradnikiem. Chociaż tematyka dosyć odmienna, książka od razu skojarzyła mi się ze znaną z młodości serią „Monstrrrualna erudycja”. Styl wypowiedzi, poczucie humoru, niezbyt poważne podejście do opisywanego problemu, żarty rysunkowe a nawet szata graficzna – jeżeli znasz młodzieżowe książeczki Egmontu, wiesz czego się spodziewać

A teraz odpowiedź na najważniejsze pytanie. Czy dowiedziałem jak wytrzymać z kobietą? Jeżeli ze wzoru na wytrzymanie odejmiemy zmienną zwaną „kobiecą logiką” (to ci dopiero tajemnica
to okaże się, że równanie jest dosyć proste a zakres stosowalności bardzo szeroki. Każdy mężczyzna w dosyć łapatologicznie nauczy się dlaczego powinien utwierdzać swoją ukochaną w żywionych do niej uczuciach, przypominać jak bardzo mu się podoba i prowadzić ożywione życie towarzyskie.

Krótki i treściwy akapit dla facetów: dowiecie się także jak powyższe obowiązki symulować

Cóż zostaje do powiedzenia. Książka stanowi idealny prezent dla każdego mężczyzny. Panie na pewno nie pożałują takiego wyboru i najprawdopodobniej szybko odnotują zauważalną poprawę w zachowaniu pomimo kilku ułatwień i „life hacków”. Jedno co mogę zagwarantować to to, że obdarowany szybko nauczy się tańczyć. W tej kwestii nie ma żadnego, ale to żadnego innego wyjścia!
A co można powiedzieć z męskiego punktu widzenia? Tutaj można odrobinę ponarzekać bo autorka skupiła się na jednym typie kobiety – wybrance życia. Przy okazji wspomniane zostały teściowe. A gdzie szefowe, koleżanki, panie z dziekanatu, sąsiadki, koleżanki wybranki serca, panie które zaszły za skórę wybrance serca? Każdy facet oddałby worek złota za taki poradnik!
ciekawe, czy mój mąż zechciały ją przeczytać ;]
Wolę Chmielewską w standardowym (kryminalnym) wydaniu, ta średnio mi do gustu przypadła
Myślę, że może książka byłaby zbyt obszerna, gdyby pani Chmielewska chciała uwzględnić wszystkie rodzaje kobiet;) Brzmi ciekawie, książki Egmontu z wymienionej przez Ciebie serii kojarzę i dosyć miło wspominam – więc lektura czegoś podobnego mogłaby być miłym przeżyciem;)
To muszę mieć w swojej biblioteczce!:)
Może być ciekawia
Ciekawe…choć w moim przypadku, jeszcze się taki mężczyzna nie urodził, który dałby radę ujarzmić mój zadziorny charakterek:)
Nie lubię książek o zabarwieniu poradnikowym, że tak powiem.
A już zwłaszcza w wersji z jajem. Zdecydowanie szkoda mi czasu na tego typu pozycje. Pozdrawiam.