Recenzja książki „Modlitwy o deszcz” Dennisa Lehane
![]() |
5/6 tl;dr Wciągający, dobrze napisany thriller |
Ta książka to moje pierwsze spotkanie z Dennisem Lehane, autorem wielu bestsellerowych powieści z gatunku kryminał/sensacja/thriller. Wcześniej znałem jedynie film oparty na jego książce pt. „Wyspa tajemnic”. Film podobał mi się na tyle, że uznałem to za wystarczającą rekomendację.
Nie zawiodłem się. Historia pary prywatnych detektywów, Patricka Kenzie i Angeli Gennaro okazała się niezwykle wciągająca i bardzo dobrze napisana. Chociaż książka jest dosyć gruba (prawie 500 stron) nie uświadczymy żadnych dłużyzn i niepotrzebnych fragmentów. Intryga wymyślona przez autora rozwija się w logiczny sposób i nie natrafimy na żadne naciągane wytłumaczenia albo kuriozalne próby zmylenia czytelnika.
Akcja książki zaczyna się w momencie kiedy Patrick zostaje poproszony o pomoc w rozprawieniu się ze stalkerem prześladującym pewną młodą kobietę. Niedwuznaczne propozycje, tajemnicze listy, śledzenie na ulicy a w końcu zniszczenie samochodu. Kenzie z wielką przyjemnością podjął się zadania przemówienia mu do rozsądku przy pomocy łomu i zabawy w rosyjską ruletkę rewolwerem przyłożonym do głowy niezbyt rozsądnego złoczyńcy. Sprawa praktycznie na tym mogłaby się zakończyć gdyby kobieta nie odebrała sobie życia kilka miesięcy później. Okazało się, że prześladowca był jedynie narzędziem w rękach innego psychopaty lubującego się w niszczeniu innym życia. Kiedy jeden środek psychicznego terroru został wyeliminowany, użył wielu innych a Patrick Kenzie za punk honoru postawił sobie naprawienie własnego przeoczenia.
Razem z partnerką Gennaro i niezbyt rozgarniętym, ale za to silnym jak tur wspólnikiem Bubą podążą śladem pozornie wszechmogącego i nieuchwytnego psychopaty.
No cóż, założę się, że taka fabuła nie poraża oryginalnością jednak zapewniam Was, że potem jest lepiej, ale napisać nie mogę bo zaspojleruję. Wyszukiwanie rys i słabych punktów w planie złoczyńcy zapewnia wiele godzin rozrywki. Fabuła jest bardzo dobrze przemyślana i wszystko jest na swoim miejscu. Na szczególną pochwałę zasługują wzbudzające sympatię postacie i ich niekonwencjonalne metody działania, dobrze napisane dialogi i szczypta dobrego poczucia humoru. Wspominana wcześniej trzyosobowa grupka stanowi detektywistyczną mieszankę idealną: brutalna siła, spryt i przebiegłość i odrobina uroku osobistego uzupełniają się nawzajem i pracują jak dobrze naoliwiona maszyna.
Niestety są także wady. „Modlitwy o deszcz” nie jest pierwszą z serii książek o Patricku Kenzie i Angeli Gennaro. Niektóre wątki lub wydarzenia z przeszłości są niezrozumiałe dla czytelników nieznających wcześniejszych tomów. Nie dotyczy to zasadniczej części książki a raczej sercowych perypetii głównego bohatera. Według mnie można się obyć bez tej wiedzy.
Co więcej można powiedzieć. Bardzo dobry thriller, pozbawiony większych błędów, godziny dobrej zabawy gwarantowane. Właśnie dlatego z pewnością sięgnę po inne książki tego autora. Kiedy będę miał ochotę na coś lekkiego i niezobowiązującego Dennis Lehane wydaje się być idealnym wyborem.
Recenzja książki „Modlitwy o deszcz” powstała dzięki
Pójdę tą drogą i ją przeczytam. Kryminały, to coś co uwielbiam.
Koniecznie nadrabiaj poprzednie tomy tego cyklu. Lehane to znakomity pisarz, mam do niego wiele sentymentu i sympatii.
Na pewno nadrobię zaległości
Akurat tej części nie czytała, nadrobię zaległości
Jeszcze nie miałam przyjemności i czuję się skutecznie zachęcona. Tyle że mimo wszystko zacznę od początku a nie od środka ;-p
Historia zapowiada się ciekawie. Może się skuszę?
Ja jeszcze Lehane nie czytałem, ale podobnie jak Ty, zainteresowałem się nim, oglądając film. A raczej filmy. Bo świetną Wyspę Tajemnic i jeszcze lepsze Gdzie jesteś Amando?, i wybitną wręcz Rzekę Tajemnic. Myślę sobie – jeśli koleś wymyśla takie historie, to musi być znakomity. I tak od jakiegoś czasu poluję na jego twórczość. O ile bowiem nie chce mi się czytać jeszcze raz tego, co widziałem
mam już za sobą kilka pozycji tego autora, z wspomnianą "wyspą tajemnic" na czele
tej książki jeszcze nie czytałam ale na pewno kiedyś nadrobię, bo uwielbiam historie, które tworzy pan Lehane!
fakt, oryginalnością może nie poraża, ale też ciekawie się mimo to zapowiada
zapamiętam
Podoba mi się opis. Będę pamiętał, żeby mieć tę książkę na względzie
Pozdrawiam!
"Niestety są także wady. "Modlitwy o deszcz" nie jest pierwszą z serii książek o Patricku Kenzie i Angeli Gennaro." Hmm, chyba ciężko oczekiwać, że autor a każdej części będzie szczegółówo przypominał wydarzenia z tomów poprzednich;) Dlatego ja zawsze mówię: serie należy czytać po kolei;) I chyba nie uznałabym tego za wadę książki:)
Sięgnij koniecznie do tomów
Faktycznie, zły dobór słów
Mała niedogodność a nie wada. Jeśli książki stanowią kompletne dzieło jako saga to oczywiście czytam od początku, ale nie wiem czy da się pod to podciągnąć rozrywkowe książki o detektywach. Dlatego wspominam o tym w recenzji
Nie znam tej książki, ani tego autora, ale może pora to nadrobić…
Nie znam autora, ale to nie znaczy, że tak już zostanie