![]() |
Recenzja książki: 3+/6 Pocztówki z życia. Okładka sugeruje nastrój |
Tak jak obiecywałem kilka dni temu blog skręca w nieco inne rejony dzięki mojej nowej zabawce – czytnikowi ebooków. Niedawno czytaliście recenzję klasyki, która poszła na pierwszy ogień. Dzisiaj przedstawiam zbiór opowiadań „Szósta trzydzieści dziewięć” autorstwa Marcelego Frączka. Internauci najprawdopodobniej znają go jako Radara piszącego blogi Fast Food Eaters i Teraz piwo.
Jak to zwykle bywa ze zbiorami opowiadań całość prezentuje zróżnicowany poziom. Cechą wspólną jest opisywanie jakiegoś urywka rzeczywistości. Opowiadania Radara są jak pocztówki, krótkie i treściwe. Teksty są mocne, dosadne, ale nie epatują wulgarnością na siłę. Tematy są takie a nie inne, więc i trudno spodziewać się ugłaskiwania tekstu.
Nie wiem czy taki był zamiar, ale dostrzegłem bardzo dużą inspirację filmami Marka Koterskiego. Bohaterowie aż trzech opowiadań bardzo przypominają Adasia Miauczyńskiego: prowadzą beznadziejne życie, borykają się ze swoimi nerwicami i lękami, sfrustrowani i przegrani. W innych opowiadaniach również widać szarość zwykłej egzystencji.
Nie jest to lektura łatwa i przyjemna. Bohaterowie zazwyczaj mają problemy w relacjach z kobietami i w sferze seksualnej. Próba gwałtu, sesje erotyczne, onanizm. Odpycha Cię taka tematyka? Ostrzegałem.
Nie spodobały mi się wtrącenia fantastyczne, oniryczne. Według mnie autorowi o wiele lepiej wychodzi pisanie wspomnianych pocztówek, realistycznego ukazania szarej rzeczywistości. Zupełnie nie zrozumiałem opowiadania o psie. Też nie miał lekko w życiu, ale „Dzień świra” w zwierzęcym wydaniu zupełnie do mnie nie przemówił.
Z siedmiu zaprezentowanych opowiadań bardzo zapadły w pamięć trzy. Te o zwykłych ludziach i ich problemach. Przykładowo historie sfrustrowanego trzydziestolatka, samotnego, uzależnionego od internetu i podniet w autobusie czy biednej polskiej dziewczyny, która nie zdała matury i szukała lepszego życia na zachodzie. Te teksty zapadają w pamięć. Opowiadanie o wojsku było dosyć przeciętne. Nie tak trafne i mocne jak najlepsza trójka.
Niech za przykład opowiadania przekombinowanego posłuży „Egzamin”. Tytułowa czynność trwa w najlepsze przez cały dzień pomimo szalejącej wokół uniwersytetu powodzi. Ten dziwny dzień kończy się wspólną imprezą na pięterku pomimo wcześniejszego pobicia egzaminatora. Pomiędzy studentami kręci się postać policjanta-kota. Nie dopatrzyłem się tutaj zbyt dużo sensu i chwalonej wcześniej trafności obserwacji. Tekst odstaje bardzo na tle opowiadań utrzymanych w zupełnie innej stylistyce. Być może dodanie jakiejś puenty lub zdecydowanie się na pchnięcie opowiadania ku fantastyce byłoby lepszym rozwiązaniem.
Jeśli chodzi o technikalia to ebookowi bardzo brakuje spisu treści i justowania tekstu.
Sięgaj śmiało po zbiór opowiadań „Szósta trzydzieści dziewięć” jeśli lubisz mocną prozę, prawdziwe życie i nie boisz się dosadnego słownictwa. Odrobina wyrozumiałości dla debiutującego pisarza mile wskazana. Niestety kilka opowiadań nie przypadło mi do gustu więc zgodnie z moimi zasadami oceniania recenzja kończy się wystawieniem trójki. Plusik za to, że na szczęście teksty nad którymi się pastwiłem w recenzji są najkrótsze w całym zbiorze. „Suka” to wręcz kilka stron i szybko o tym opowiadaniu zapomniałem. To co autorowi wychodzi najlepiej zostało rozbudowane i stanowi główną treść książki.
Dziękuję za wnikliwą i szczerą recenzję
Jeśli mogę wtrącić odrobinę reklamy: jest już dostępne 2 wydanie, w którym poprawiłem technikalia (jest justowanie, hurra!) i dodałem 2 opowiadania. Pozdrawiam, MF.
Cała przyjemność po mojej stronie
Czuje się zainteresowany, choć za e-książkami nie przepadam. 10 złotych (za tyle znalazłem wrzucając tytuł i autora w google) to nie majątek, może się skuszę
Może być ciekawie
Serdecznie zapraszamy do odwiedzania nowego, rozwijającego się portalu humanistycznego o nazwie Argumenty.
http://www.argumenty-portal.blogspot.com