Recenzja książki „Sejf” Tomasza Sekielskiego: 5/6
Jeżeli uważnie śledzicie mojego bloga już na pewno zetknęliście się z Sejfem i jego autorem. Jeśli nie to nic straconego, odsyłam Was do wywiadu z Tomaszem Sekielskim. Już, gotowi? Czas zanurzyć się w świat political fiction.
Media, władza i wielkie pieniądze. W tych kręgach osadzona jest akcja „Sejfu”. Głównym bohaterem książki jest Artur Solski, ambitny dziennikarz śledczy skonfliktowany z narcystycznym przełożonym. Wyrzucenie do kosza najnowszego tematu na temat afery w PZU i karne zesłanie na Podlasie w celu nakręcenia materiału o tamtejszym folklorze wydaje się być katastrofalnym zakończeniem kariery.
Los jednak uśmiecha się do dziennikarza trafiającego na akcję miejscowej policji. Już samo znalezienie zmasakrowanego ciała wydaje się być ciekawsze niż wypytywanie znachorek o tajemnice ich profesji. Naprawdę interesująco zaczyna robić się kiedy na arenę wydarzeń wkraczają smutni panowie w czarnych prochowcach i zaczynają sprzątać nie tylko po mordercy, ale przede wszystkim po policji i dziennikarzach.
Sprawa zostaje zamieciona pod dywan. Policyjne akta giną w niewyjaśnionych okolicznościach. Taśmy z nagraniami zostają bezczelnie skradzione.
Dla rasowego dziennikarza to był najlepszy z możliwych sygnałów do rozpoczęcia śledztwa. Sprawa śmierdziała na kilometr i zaprowadziła go w najbardziej nieoczekiwane miejsca. Tajne Służby rozpoczynające własną grę za plecami decydentów, wielkie pieniądze i niebezpieczne porachunki. Przed Solskim stoi trudne zadanie…
Tutaj muszę przerwać przybliżanie fabuły by nie zniszczyć misternej konstrukcji obmyślonej przez Tomasza Sekielskiego. W linkowanym wcześniej wywiadzie autor wspominał, że zanim zasiadł do pisania wszystko dokładnie zaplanował. Tę skrupulatność widać w czasie czytania. Nie sposób dopatrzeć się tutaj żadnych nieścisłości a wszystkie elementy układanki wskakują na właściwe miejsce na ostatnich stronach.
Osobiście bardzo podobał mi się zwięzły, obrazowy styl pisania Sekielskiego. Wszystko jest podane w jasny i zrozumiały sposób. Niczym reporterska relacja. Sposób pisania uwiarygadnia fabułę i książkę czyta się przez to jeszcze przyjemniej.
Pomimo wiarygodnego i ciekawego przedstawienia nie możemy zapomnieć, że jest to political fiction. Muszę się przyznać, że czasami łapałem się na dociekaniu czy DTV to TVN a czy powieściowy premier to Tusk czy może raczej Kaczyński. Kartkowanie książki, porównywanie poszczególnych fragmentów nic nie da. To naprawdę fiction. Ukazane są pewne mechanizmy, świat przedstawiony to pewnego rodzaju synteza doświadczeń autora, prowokacja w kierunku świata mediów i polityki. To z pewnością odróżnia „Sejf” od „Wyroku” Mariusza Zielke. Ta ostatnia książka czerpie o wiele więcej z naszej rzeczywistości i doświadczeń dziennikarza śledczego.
Za to co najbardziej nie przypadło mi do gustu nie należy winić autora a wydawnictwo. Według mnie książka jest wykonana nieco tandetnie. Jednokrotne przeczytanie tak sfatygowało klejoną książkę, że wygląda jak zaczytany egzemplarz z biblioteki. Grzbiet powichrował się i stracił kąty proste. Być może zawinił zbyt gruby papier i za małe marginesy. Chcąc oszczędzać grzbiet i miejsca klejenia musiałbym książki nie otwierać wcale. Co więcej cieniutka folia ochronna z okładki odchodzi od tekturki na brzegach, a nawet odkleja się od niej większymi płatami.
Pomijając aspekt techniczny książka jest jak najbardziej godna polecenia. To naprawdę wciągający, zgrabnie napisany thriller.
Już w tym tygodniu będziecie mogli zdobyć egzemplarze „Sejfu” w konkursie, który dla Was przygotowałem wspólnie z wydawnictwem Rebis![EDIT] Konkurs już trwa http://ksiazki-recenzja.blogspot.com/2012/11/konkurs-political-fiction-do-wygrania.html
Kurczę, sama nie wiem…może, może przypadłaby mi ta książka do gustu, ale jeszcze się nad tym zastanawiam :D. Dzięki za wyczerpującą recenzję; pozdrawiam!
Czytałam i mam podobne zdanie, jedynie mój egzeplarz mniej "ucierpiał"
Nie wiem co spowodowało takie szkody tym razem
Mam ogromną ilość książek w miękkich okładkach większość z nich wygląda nieskazitelnie po przeczytaniu. Tutaj już oderwanie kodu kreskowego (przyklejonego naprawdę słabiutkim klejem) spowodowało odejście płata folii ochronnej
Sejf przeczytałem na tablecie dlatego nie mogę określić trwałości jej wersji tradycyjnej (to moja 1. książka w formie e-book, wolę papierowe ale jako, iż czas mam jedynie leżąc nocą w łóżku i tablet spełnia to zadanie bo działa bez światła w pokoju ;), zatem nie bijcie lecz uważam, iż czytanie na takim wynalazku, mimo wad, jest zawsze lepsze niż nie czytanie książek). Wracając do powieści, czuje