Hobbit. Pustkowie Smauga
Obiektywnie rzecz ujmując Hobbit to nie najlepszy film na jakim byłem. Już na pierwszy rzut oka widać, że kręcony na siłę z o wiele mniejszym budżetem niż poprzednie części. Gdzie się podziały te piękne plenery Nowej Zelandii? Zastąpiono je niemal w całości efektami specjalnymi i to wcale nie takimi z najwyższej półki.Nie jestem specjalistą, mówię co widzę i czy mi się to podoba. Tym razem się nie podobało. Grafika komputerowa miejscami wyglądała jak z poprzedniej epoki, a sceny z rzeką roztopionego złota były wyjątkowo słabe. Zamiast cieszyć się filmem zastanawiałem się czy to aby na pewno złoto, a nie plastelina albo przykładowo kisiel bananowy?Komercyjny wątek miłosny był, no… po prostu komercyjnym wątkiem miłosnym.
Gonitwa i bijatyka w płynących z nurtem rzeki beczkach na siłę przedłużona i nagrana jak pościg w hollywodzkim kinie akcji z lat 80`. Pomieszano w niej niemal wszystko, od wspominanego wątku miłosnego dla kobiet, po brutalne obcinanie głów orkom dla facetów, po slapstickowy humor rodem z królika Buggsa dla dzieci. Miało być dla każdego, a wyszło dla nikogo, a raczej do niczego.
Thorin Dębowa Tarcza stracił swój wizerunek bohatera tragicznego i romantycznego, Bilbo trafił gdzieś na drugi plan. Został tylko smok. I sporo smaczków dla fanów serii.
Ale wiecie co? I tak było warto. Jestem fanem książek i filmów ze Śródziemia i koniec. Chociaż to najgorszy film z serii to i tak nie żałuję dwóch i pół godziny spędzonych w Śródziemiu. Trafiło mnie po prostu już dawno temu. Bycie fanem wymaga poświęceń. Wiecie co wymaga jeszcze więcej poświęceń?
Bycie dziewczyną fana Seans Hobbita był moim prezentem imieninowym od +Lidki, która fanką fantasy nie jest. Wytrzymała cały seans, a to oznacza, że są sprawy ważniejsze niż jakość filmu.
Teraz będę musiał się odwdzięczyć jakimś dobrym filmem kobiecym. Co polecacie?
Zanim odpowiecie poświęćcie jeszcze 30 sekund na zapisanie się na mój newsletter. Dzięki temu wszystko nie ominie Was żaden z ciekawych materiałów, który tworzę, a nawet dostaniecie więcej niż przypadkowi czytelnicy!
E tam, bez przesady. To, że film mocno odbiega od literackiego pierwowzoru, to nie znaczy, że jest słaby. Nawet jeśli zawiera scenę opatrywania, gonitwy z lat 80. i bohatera werterycznego, haha!
U siebie pisałam, czemu to dobry film!
Pozdrawiam,
W.
Hmm… Te piękne plenery były dla mnie bardzo ważne :/. Zamierzałam oglądnąć, ale teraz już nie jestem pewna, czy się skuszę.
Byłam, widziałam i choć te rzeczy, które wymieniłeś też mnie drażniły to film mi się bardzo podobał. Fakt, pierwsza część Hobbita ciekawsza (a Władcy Pierścieni jeszcze nie znam) to uważam, że i tak warto było obejrzeć.
Ja będę nieobiektywna, bo wyjście na Hobbita było moim pierwszym wyjściem do kina od dwóch lat (!) – film mi się podobał, chociaż niektóre wątki przydługie i na siłę zrobione
Ale musisz przyznać, że scena, w której [SPOILER] Bombur zgniatał orki własnym ciężarem tocząc się w beczce była akurat fajnym momentem filmu.
Ja powiem tak – uwielbiam wizje Peter'a Jacksona, uwielbiam Tolkiena, uwielbiam Śródziemie. Jednak tutaj trochę Peter pojechał po bandzie, ale mimo wszystko mi się podobało. Jednak chodzi mi głównie o to, uwaga będę SPOILEROWAĆ, że niepotrzebnie wprowadził wątek romantyczny… to było żałosne, naprawdę. W ogóle nie pasowało mi do całej historii i wszystko popsuło. Poza tym wejścia Tauriel