Recenzja książki „Urojenie” Janusza Koryla
Ile radości sprawiła mi ta książka to nawet sobie nie wyobrażacie. Połknąłem ją w jeden wieczór i jeden poranek w pociągu. Po południu w tym samym pociągu już obmyślałem entuzjastyczną recenzję. Byłem gotowy wystawić 6/6 po powrocie do domu, może nawet 7/6. Naprawdę!
Dobrze, że wtedy nie napisałem tego tekstu. Dałem sobie czas na ochłonięcie i głębsze zastanowienie się. Skąd wziął się ten mój zachwyt?
Książka jest dobra, a zachwyt wziął się z powodu miejsca akcji: Rzeszowa, miasta znanego mi bardzo dobrze.
Wyobrażacie sobie zanurzyć się w świat bardzo dobrej kryminalnej historii na ulicach i w budynkach, które widzicie na co dzień? Rzeszowiacy mogą sobie pozwolić na taką przyjemność dzięki Januszowi Korylowi.
Zerknijcie na ul. Grunwaldzką. Jedna z kamienic pełni w powieści bardzo istotną rolę. Bonus dla łowców kuriozów – jeśli odwrócicie widok mapy za plecami zobaczycie słynne podniebne rondo dla pieszych
Ten wielki gmach z lewej strony to Podkarpacki Urząd Wojewódzki – miejsce pracy autora książki.

Jeżeli pobawicie się kursorem w ciągu kilkudziesięciu sekund dotrzecie na rzeszowski rynek gdzie zaczyna się cała intryga (Grunwaldzką do końca i w lewo) albo do Komendy Miejskiej Policji przy ulicy Jagiellońskiej gdzie swój gabinet ma aspirant Garlicki:
Stąd już niedaleko do siedziby rzeszowskiego wydawnictwa Dreams, które wydało tę książkę i podesłało mi egzemplarz do recenzji. Tam też możecie się przespacerować: ul. Unii Lubelskiej 6a

Jak widzicie dla mieszkańca miasta zanurzenie w jego literacki odpowiednik to prawdziwa uczta wyobraźni. Dlatego się zachwyciłem. Czy w mieszkańcach innych miast książka wywoła podobne emocje? Wątpię.
Styl Janusza Koryla jest bardzo oszczędny. Rzeszów nie jest dokładnie zobrazowany, a miasto nie ma w nim własnego charakteru. Mnie wyobraźnia pracowała bo znam każdy opisywany w nim zakątek, dla reszty czytelników to byłyby po prostu budynki i tła, historia byłaby ważniejsza.
A ta jest bez zarzutu. Może nie zasługuje na 7/6, ale na piątkę jak najbardziej. Trudno mi tutaj jakkolwiek przybliżyć fabułę bo oszczędny styl Janusza Koryla sprawił, że każdy fakt ma znaczenie. W tej książce nie ma ani jednego zbędnego słowa, nie chciałbym zepsuć tego efektu swoimi wymysłami.
Mogę Was jednak zapewnić, że każdy fan kryminałów i powieści z dreszczykiem będzie wniebowzięty. Historia toczy się szybko, wciąga i zaskakuje. Dlatego już niedługo przespaceruję się jeszcze raz ulicami, które Wam pokazałem wirtualnie. Tym razem zrobię to na żywo, z kamerą i z Panem Januszem Korylem. Nie przegap tego filmu na moim kanale YouTube.
Moje korzenie sięgają Podkarpacia, ale Rzeszów znam słabo. Znam to uczucie, gdy czytam o swoich rodzinnych stronach. Książkę przeczytam, gdy nadarzy się ku temu sposobność.
Już się cieszę na filmik, tym bardziej że Urojenie poznałam i zrobiło na mnie duże wrażenie. Zazdroszczę Ci tych rozmów
Nie ma co ukrywać, własny show w internecie to rewelacyjna sprawa i przepustka w świat o jakim nawet nie marzyłem
W sobotę notki nie będzie, ale odwiedź bloga i śledź twitterowy gadżet. Będą zdjęcia i przemyślenia na bieżąco ze studia koncertowe Trójki
W następnych dniach będą oczywiście vlogi
Podpisuje się pod twoją recenzją w 100 %. ,,Urojenie'' jest rewelacyjne, tak samo jak ,,Sny'' autora. Marzę jeszcze o tym, żeby poznać ,,Ceremonię''.
Pana Koryla czytałam tylko "Sny" – rewelacyjna książka, na "Urojenie" mam ogromna ochotę i mam nadzieję że również wpadnie w moje ręce.
Ale super pomysł z tą mapką, a co do książki, to przeczytałabym z miłą chęcią. Zapraszam http://qltura.blogspot.com/