![]() |
Recenzja książki: -5/6 Klimatyczny, wciągający kryminał |
Fragment tej książki już mogliście oglądać na blogu. To właśnie na jej przykładzie prezentowałem swoją zakładkę do książki. Nie bez przyczyny. Książka jest klimatyczna już z wyglądu: piękna okładka, zdjęcia XIX wiecznej Warszawy w środku, pożółkły papier…
Pod względem wydania nie mam tej książce nic do zarzucenia. Można nawet powiedzieć, że to takie małe arcydzieło na mojej półce. To co bardzo uatrakcyjnia kwestię graficzną może nie przeszkadza, ale na pewno ma wpływ na odbiór tej bądź co bądź rozrywkowo-kryminalnej lektury.
Być może się czepiam. Jak na jesienną lekturę opisy miasta, strojów, wnętrz, carskiej hierarchii urzędniczej, mieszczańskich rozrywek i życia u schyłku XIX wieku sprawdziły się idealnie to jednak według mnie było ich nieco za dużo w stosunku do właściwej intrygi kryminalnej.
Dostrzeżenie inspiracji klasykami nie jest żadną sztuką. W jednej ze scen główny bohater wchodzi nawet do sklepu Wokulskiego. To puszczenie oka do czytelnika tylko utwierdziło mnie w przeczuciu, że już kiedyś spacerowałem oczyma wyobraźni uliczkami tego samego miasta. Melchior Medard ma ogromny talent literacki i lekkie pióro, porównanie świata wykreowanego na kartach jego powieści do tego z Lalki nie będzie wcale ogromną przesadą. No już, koniec tego czepialstwa. Musiałem o tym wspomnieć z recenzenckiego obowiązku, w końcu nie każdy sięgając po kryminał lubi tak leniwie rozwijającą się akcję.
Jeśli jednak brak spektakularnych strzelanin i pościgów na każdej kartce nie przeszkodzi Wam w docenieniu kunsztu i inteligencji śledczego nie dysponującego dzisiejszą technologią a jedynie własnymi zmysłami i przeczuciem to możecie brać książkę w ciemno. Senna atmosfera prowincjonalnego miasta Imperium Romanowów w przeddzień Świąt Bożego Narodzenia tylko dopełni pozytywnego wrażenia. W końcu doczekacie się także przyśpieszenia, zwrotów akcji i przeniesienia podejrzeń z pospolitych rzezimieszków na same szczyty władzy.
Dodatkowym atutem są doskonale wykreowane postaci i odrobina ironicznego poczucia humoru. Postaci niezbyt wiernego Pana prokuratora i jego krewkiej małżonki dostarczają wytchnienia i odmiany zarówno w pierwszej , budującej klimat części książki jak i w pełnym wrażeń finale.
Jest to z pewnością ciekawa propozycja dla wszystkich fanów kryminałów. Mały minusik za powolny start i czasami nadmiar informacji, ale plusiki za intrygę, bohaterów i poczucie humoru kompensują go w zupełności.
Recenzja książki „Carska roszada” powstała dzięki
Ja raczej nie jestem zainteresowany tą lekturą.
NIedługo porównamy wrażenia:)
Czekam na Twoją opinię
Dlugo polowalam na ta ksiazke i wreszcie sie udalo. Dlatego komentarz napisze dopiero po jej lekturze, jak juz bede miala cos do powiedzenia, bo ze chce przeczytac to chyba jasne
Ja też koniecznie muszę przeczytać tę książkę.
A ja czytałam i również mi się podobała
O tej książce słyszę już od jakiegoś czasu. Jak tak dalej pójdzie, że będę zasypywana ze wszystkich stron pozytywami, to w końcu się ugnę i przeczytam, o!
Hmmm i ciekawie, i nie ciekawie ;]
słowem – zastanowię się jeszcze
Klasyczny kryminal to cos wlasnie dla mnie
Pozdrawiam!
Niestety nie w moim guście.
Czytałam, ale zachwycona nią nie byłam. Zauroczył mnie sposób kreacji miasta, ale już główny bohater grywał mi na nerwach
Bezczelne zzynanie z akunina, nawet nadajace sie do sadu