Wczoraj zacząłem, dzisiaj czas skończyć test czytnika TrekStor Pyrus. Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, koniecznie przeczytajcie wczorajszą notatkę. Zaczynając lekturę dzisiaj możecie się nieco przerazić brakiem jakichkolwiek zalet. Śpieszę z wyjaśnieniem, pisałem o nich TUTAJ
Zwyczajne dobrze wszystkim znane pliki .TXT i .RTF sprawiły mi największy problem. Zdjęcie przedstawia fragment wywiadu jaki przeprowadziłem z wicedyrektorką Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki w Rzeszowie na temat e-booków właśnie. Ten temat zobowiązał mnie do zabrania ze sobą czytnika, więc pomyślałem o tym prostym teście. Stworzyłem pliki w Notatniku a następnie w Word Padzie i obydwa się wykrzaczyły. Na wywiad musiałem pójść z kartką tradycyjnego papieru bo ten elektroniczny zawiódł na tym polu. Co więcej obszerne RTF-y zawieszały czytnik.
Czytnik TrekStore Pyrus posiada wbudowaną przeglądarkę zdjęć. W rzeczywistości czarno białe zdjęcie na ekranie czytnika prezentuje się o wiele lepiej. Zdjęcia są zaskakująco ostre i wyraźne. Z braku innego urządzenia pod ręką można na nim urządzić pokaz slajdów i nikomu nie powinny umknąć z tego powodu jakieś istotne szczegóły. Oprócz kolorów oczywiście

Nie oceniam aplikacji eReader Suite, ponieważ… nie udało mi się jej zainstalować. Nie miałem, żadnego narzędzia wspomagającego synchronizację czytnika z komputerem i internetową księgarnią. Musiałem traktować czytnik jak zwykły dysk zewnętrzny i ręcznie kopiować pliki do odpowiednich folderów.
Muszę powiedzieć, że starałem się naprawdę mocno zrobić wszystko, żeby tę aplikację zainstalować. Korzystałem z 3 różnych komputerów. Jeden z nich nawet sformatowałem, żeby do próby instalacji czytnika podejść z czystym i aktualnym systemem operacyjnym. Nic z tego. Jak tylko pokonałem jeden błąd, zaraz pojawiał się następny.
Najpierw oprogramowanie odmawiało instalacji ponieważ nie mogło wykryć czytnika podpiętego do komputera. To dziwne, ponieważ instalka znajdowała się nigdzie indziej… jak na tym czytniku właśnie. Niestety nie zachował się screen dokumentujący problem. Dowód zniknął przy okazji wspominanej reinstalacji systemu. Ta zamiast rozwiązania przyniosła kolejne problemy.
Przy kolejne próbie instalator nie mógł odnaleźć połączenia internetowego. Wystarczy prześledzić historię bloga, żeby przekonać się o mojej bytności w internetach przez cały okres trwania testów

W końcu dowiedziałem się, że oprogramowanie umieszczone w pamięci mojego urządzenia jest z nim niekompatybilne… Błędy powtórzyły się na trzech maszynach z różnymi systemami operacyjnymi. Mój TrekStor w końcu musiał się obejść bez aplikacji eReader Suite.
Czytnik TrekStor Pyrus jest do kupienia za 299 złotych w EMPIK-u. Za te pieniądze otrzymujemy urządzenie dosyć topornie, ale poprawnie spełniające swoją podstawową rolę – czytanie książek. Dzięki niemu za niewielkie pieniądze można poczuć na własnej skórze czym jest e-czytelnictwo. Możemy wypróbować technologię e-papieru, ale nie ma co liczyć na jakiekolwiek fajerwerki czy chociaż sprytne udogodnienia.
Jeśli planujecie tylko od czasu do czasu przeczytać coś ciekawego, a obawiacie się wydać większej sumy na inne modele to czytnik TrekStor Pyrus powinien spełnić Wasze oczekiwania. Możecie przymknąć oko na wpadkę z aplikacją do synchronizacji i krzakami w przestarzałych formatach plików, w których nikt Wam książki nie sprzeda.
Jeśli jednak macie zamiar czytać dużo to bez odpowiedniego oprogramowania będzie trudno zapanować nad zawartością poszczególnych dysków. Jeśli czytacie podręczniki lub specjalistyczne teksty to ten czytnik nie będzie najlepszym wyborem. Bez funkcjonalnej wyszukiwarki i słownika się nie obejdziecie.
W końcu jeśli szukacie urządzenia nieco bardziej multimedialnego to również trafiliście pod zły adres. Tutaj się tylko czyta.
Urządzenie do testów przekazał
No jak wszystko – ma wady i zalety…. gdy będę rozważała zakup czynnika, pomnę na Twe rady
Każdy sprzęt ma wady i zalety. Muszę przyznać, że zauważyłam, że czasem i w .mobi pojawiają się krzaczki. Nie wiem czy to sprawa mojego czytnika, który choć odczytuje polskie znaki, czasem na gorszy humor i robi mi psikusa? Często sprawdzam w programie, czy wszystko jest poprawnie napisane. Gdy wszystko gra, wrzucam na czytnik. I już nie jest tak kolorowo.
A mam Larka FreeBooka, który
Polskie znaki to powinien być jednak absolutny priorytet na urządzeniu takim jak czytnik e-booków. O ile można to przełknąć czasami a aplikacjach do zabawy czy niektórych stronach internetowych tak nie wyobrażam sobie czytania książki z krzaczkami
Na szczęście w tym wypadku ksiażki działały poprawnie, tylko formaty używane do innych celów zawodziły
No to chyba mam szczęście. Mój czytnik tego typu problemów nie wykazuje. Wszystko jest w należytym porządku i póki co nie mam na co narzekać, uff… odpukać!!
Jak miło znaleźć kogoś, kto ma ten sam problem z instalacją eReader Suite. Kupiłem 2 Pyrusy i w obu (na 3 różnych komputerach) aplikacja nie chce się zainstalować. Aktualizacja firmeware ze strony producenta też nie pomaga. Nie chcąc jeszcze odsyłać via Empik czytników na co najmniej 2 tygodnie do producenta, szukam dalej rozwiązania w Internecie.
Chyba takiego rozwiązania już nie znajdziemy
To po prostu nie działa