![]() |
Moja ocena: 4,5/6 tl;dr Ręka, noga, mózg na ścianie. Nie ambitnie ale za to ciekawie. |
„Pif-paf, krew i strach” – tak swoje książki pisane pod pseudonimem Leo Kessler podsumował ich autor – Charles Whiting. Ten nieżyjący już brytyjski pisarz to weteran II Wojny Światowej, historyk i germanista. Wszystkie te doświadczenia i umiejętności pozwoliły napisać ciekawą, trzymającą w napięciu i dającą sporo przyjemności książkę jednak konwencja „Pif-paf” dominuje na tyle, że książka nawet nie otrzymuje historycznej etykietki na blogu.
Za to bardzo dobrze zasłużyła na przynależność do spisu książek przygodowych i awanturniczych. Od razu skojarzyła mi się z przygodami Indiany Jonesa samotnie stawiającego czoła armii nazistów.
W tej książce spotkamy się z sytuacją odwrotną chociaż dosyć podobną. Grupka hitlerowców zostanie przerzucona ponad 1000 kilometrów za linię frontu, by samotnie stawić czoła aliantom i zabić ich przywódców w czasie słynnej konferencji w Teheranie. Jednak nawet najodważniejsi i najbardziej oddani komandosi Hitlera nie podołają temu celowi samotnie. By podołać trudnemu zadaniu muszą nawiązać kontakt z tajnym stowarzyszeniem, ukrywającym się w niedostępnych górach już od kilkuset lat. Fanatyczni wojownicy odurzający się narkotykami, żeby wpaść w bitewny szał mają wspólną cechę z Niemcami – nienawidzą zdobywców Iranu: Anglików i Sowietów. Co wynikło z tego sojuszu?
Według mnie bardzo ciekawa książka przygodowa. Rozdziały są krótkie a akcja szybka. Co rusz przenosimy się z jednej potyczki do drugiej, od bitwy powietrznej po zasadzkę w górach a w końcu walkę uliczną. Karabiny maszynowe prują przeciwników bez ustanku a szaleni żołnierze prą przed siebie w samobójczej misji. Autor kilka razy przenosi nas do sztabów dowodzenia aliantów, jednak nawet te fragmenty nie starają się przemycić chociaż odrobiny polityki i historii.
Jest to bardzo lekka (dla niektórych być może za lekka) książka rozrywkowa bez większych ambicji. „Dolina zabójców. Zamach w Teheranie 1943″ może poważnie rozczarować czytelników, którzy tylko na podstawie tytułu i okładki założyli, że to powieść historyczna. Prawdziwe wydarzenie nie mogłyby być kanwą tak naszpikowanej akcją fabuły, ponieważ chociaż zamach był planowany, został udaremniony przez sowieckich szpiegów a nie żołdaków z pepeszami.
Wszystkim szukającym niezobowiązującej rozrywki i awanturniczych przygód polecam z czystym sumieniem. Chętnie sięgnę po inne powieści Leo Kesslera z cyklu „Strzelcach Alpejskich Edelweiss” lub „Batalionie Szturmowym SS” a także po literaturę faktu o tematyce wojennej pisaną pod prawdziwym nazwiskiem: Charles Whiting. Jestem ciekawy relacji naocznego świadka a przy tym pisarza z lekkim piórem i sporym talentem.
Recenzja książki „Dolina zabójców. Zamach w Teheranie 1943″ powstała dzięki
A byłam pewna, że książki Leo Kesslera to powieści historyczne albo nawet w stylu podręcznika do historii…
Dzięki za cynk
Widzę , że wybraliśmy podobne tytuły . Fajnie napisana recenzja.
Muszę Leo Kesslera dorwać w końcu i też jakąś książkę jego przeczytać
zastanowię się, ale coś czuję, że póki co to raczej pass ;]
za dużo książek mam na oku, żeby dokładać kolejną ;]
Sensacje lubię ,ale tym razem odpuszczę sobie.
Jeśli twórczość Kesslera jest dla Ciebie mało historyczna to Sven Hassel też chyba Cię nie zachwyci.
Ojjj chyba nie dla mnie niestety
Kolejna książka historyczna, ale jakże ciekawa!:)
Zdecydowanie nie dla mnie, z pewnością nie na okres wakacyjny
Może niekoniecznie…